Zaczęła się jedna z najważniejszych imprez sportowych na świecie i najważniejsza impreza w dziejach polskiego sportu. Z zainteresowaniem obejrzałem pierwszy mecz i cały program otwarcia i jak wiochą totalną było wybranie tandetnej piosenki na hymn Euro 2012, tak samo pokaz inauguracyjny wyreżyserowany przez jakiegoś Włocha okazał się też eurowiochą. Wybiegły jakieś kolorowe pacynki imitujące ludowość naszą i ukraińską. Zero pojęcia o folku tych dwóch regionów. Minimalnie pokaz uratował węgierski pianista grający Chopina, ale to była kropla w morzu. Kolejną żenadą był pożal się Boże dj z Włoch. Gruby podstarzały gościu, który udawał dj. Dlaczego zaakceptowano taką wiochę? Nie mam pojęcia. No ale cóż się dziwić, po ostatnich wpadkach, po UEFA nie należało się niczego dobrego spodziewać.
Był oczywiście i fajny moment – flagi na stadionie ułożone przez kibiców. Rewelacja!
Mecz Polska – Grecja taki sobie. Oczywiście bohaterami spotkania zostali Tytoń i Lewandowski. Za to drugi mecz, Rosja – Czechy, mistrzostwo. Jeżeli Rosjanie tak będą grali, to będziemy mieli twardy orzech do zgryzienia...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz