środa, 31 lipca 2013

6.51 To uczucie

Mrągowo (Sensburg)

I to uczucie, kiedy najchętniej zawojowałbyś cały świat, a nie chce ci się tyłka z kanapy ruszyć. Mieliście tak? Ja mam od dłuższego czasu. Lenię się nieziemsko. Prawdę mówiąc to zrosłem się prawie z kanapą, a na wszelaką myśl jakichkolwiek czynności fizycznych typu - pojedziemy na działkę, co by płotek naprawić - ogarnia mnie panika i drgawki. To trzeba leczyć!
Próbowałem, niepierwszy raz zresztą, wziąć się za języki i co? Jak zwykle, na chęciach i próbach się skończyło. Ale jest nadzieja... Na weekend zaplanowana jest wizyta w stolicy Podlasia, chociaż to mnie zmobilizuje do jakiejś większej aktywności ruchowej. Mam cichą nadzieję, że kuzynki oprowadzą mnie po Białymstoku, bo prawdę mówiąc mimo, że bywałem tam już nie jeden raz, to miasta jako takiego nie znam - najlepszą zabawą było stanie na balkonie u ciotki o obserwowanie odjeżdżających i przyjeżdżających pociągów na dworzec. Tak, tak - moja ciotka mieszka naprzeciwko głównego dworca w Białymstoku - dla mnie to były idealne i wymarzone wakacje. Ale to było kiedy miałem 7-8 lat. Dzisiaj jako tzw. człowiek dorosły i dojrzały myślę, że potrzeba mi czegoś więcej...
W poniedziałek, a może w niedzielę to było - nieważne - dzwonił do mnie prezes z pytanie jakich przedmiotów mógłbym nauczać od września u dorosłych. Po konkretnej rozmowie, zimowy semestr jawi się w jasnych, choć pracowitych barwach. Krótko mówiąc, jest dla mnie ratunek. Ale muszę się przyznać, że z dużym niepokojem patrzę na to moje lenistwo...
Wyklarowały się z lekka plany na tzw. długi weekend w sierpniu. Rodzice z kuzynostwem nie zjadą, za to ja wyjeżdżam do znajomych nad morze. Może nie całkiem nad samo morze, tym razem nad zatokę, ale będzie ciekawie i wesoło. W drodze powrotnej znajomi zawitają do mnie na Niecpole.

niedziela, 21 lipca 2013

6.49 Gumijagody

Mrągowo (Sensburg)

Wakacje upływają powoli i leniwie. Dzisiejszy dzień, a raczej przedpołudnie, południe i wczesne popołudnie spędziłem na Hacjendzie. Bardzo urokliwe miejsce, gdzie mam swoją prywatną hodowlę komarów specjalnie szkolonych, które atakują tylko nieproszonych gości.
Hacjenda położona jest u wrót Mrągowa między jeziorami Czos, Sutapie Małe, Sutapie Wielkie i Wierzbowskie.
Hacjenda ma to do siebie, że śnieg leży na jej terenie do maja, chociaż patrząc na to co się działo ostatnie z aurą w Polsce to żadna anomalia.
Zamiast, a raczej oprócz płotu dookoła Hacjendy rosną gumijagody. Zbieranie ich to istna tragedia, ale dżemy z nich, które robi mama, to istna pyszota, a tata robi gumisok, który jest spożywany tylko i wyłącznie z okazji specjalnych okazji...





czwartek, 11 lipca 2013

6.47 Internety, wifirifi i telewizja hd

Mrągowo (Sensburg)

Jeden z powodów, dla którego miałem jak najszybciej przyjechać, miała być nauka moich rodziców obsługi komputera i internetów. Oczywiście tato kręcił nosem, że trzeba internet podłączyć - No bo po co nam - ale mama wzięła sprawy w swoje ręce i mają - bogatszą ofertę kanałową telewizji i internety. Dokupiłem wifirifi, coby było można i w smartfonie korzystać i w laptopie. Jak poinstalowałem wszystko co trzeba było, wziąłem się za wyszykowanie laptopa rodziców. Po zainstalowaniu karty sieciowej i zrestartowaniu sprzętu, mamy laptop się już nie podniósł - poszedł tylko smród i laptop kaput. Decyzja była szybka, co by nowy sprzęt nabyć i tak się też stało. Nowe internety wykorzystaliśmy i zamówiliśmy, oczywiście on-line, nowy sprzęt. Teraz z niecierpliwością oczekujemy kuriera...
Jeżeli chodzi o Renię, nadal uziemiona - mechanik do niedzieli na urlopie.

środa, 10 lipca 2013

6.45 Spacer

Mrągowo (Sensburg)

Wybrałem się dzisiaj na spacer nad jeziorem Czos. Doszedłem do tzw. Źródełka Miłości. Odległość w obie strony (plus zakupy w drodze powrotnej) to prawie 10 km...



Wyświetl większą mapę


poniedziałek, 8 lipca 2013

6.44 Podróż cz.2

Mrągowo (Sensburg)

Podróż zaczęła się całkiem przyjemnie. W Bydgoszczy musiałem podjechać jeszcze do Elektronika, później Tesco, tankowanie w Auchan i w drogę.
Pogoda piękna, nie za gorąco, nie za zimno, krótko mówiąc idealnie. Niestety ta sielanka trwała tylko do Kowalewa Pomorskiego, gdzie padła mi cewka i samochód stracił moc. Podróż wydłużyła mi się o około godzinę. Niestety na razie mechanik jest na urlopie i auto stoi na parkingu...

sobota, 6 lipca 2013

6.42 Szkolenie

Wielka Nieszawka (Gross Nessau)

Od piątku odpoczywam, szkolę się i uczestniczę w "nasiadówkach" związanych z unijnym projektem. Miejscem noclegowo-konferencyjnym jest Hotel Olender w Wielkiej Nieszawce. Poza sprawami związanymi z projektem uczestniczę również w konferencji Informatyka w Edukacji, która została zorganizowana przez Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu. Warsztaty szkoleniowe odbywają się na Wydziale Matematyki i Informatyki UMK.
Jeżeli chodzi o hotel w Nieszawce, bardzo urocze miejsce gwarantujące kilka fajnych atrakcji - aquapark, sauna, kręgle i strzelnica oraz spa. Pokoje bardzo przyjemne, żarełko przepyszne, a kuchnia dostosowuje się do czasowych potrzeb swoich gości. Jak dla mnie idealne miejsce na weekendowe wypady rodzinne, z przyjaciółmi czy jako miejsce spotkań nieformalno-biznesowych.
Dzisiejszy dzień był bardzo aktywny jeżeli chodzi o plan dnia:
- śniadanie,
- ewaluacja projektu
- warsztaty IwE na UMK,
- spacer po Toruniu,
- obiad,
- relaks w aquaparku i saunie,
- kręgle...
a to wszystko w moje urodziny...

czwartek, 4 lipca 2013

6.41 Urlop 2013

Bydgoszcz (Bromberg)

I zaczął się ten utęskniony, upragniony i wyczekiwany urlop. Plany były sprecyzowane już na początku czerwca, gdzie i kiedy będę wypoczywał. Oczywiście, jak każdego roku większość czasu miałem spędzić na Prusiech z lekkimi odstępstwami. W połowie czerwca nadeszła pierwsza zmiana planów. Jedna z firm, z którą współpracuje zorganizowała sympozjum podsumowująco-szkoleniowe na początku lipca, więc mój wyjazd na Prusy został opóźniony o tydzień. W planach miałem, że prosto z Wielkiej Nieszawki, bo tam będę się podsumowywał i szkolił, udam się na Wschód. I tu plany "pokrzyżował" mi mój chrześniak, bo zdecydował, że chce jechać ze mną. No i dobrze, nie będzie nudno. Tak więc kolejna korekta, z Nieszawki wracam do Bydgoszczy i następnego dnia śmigamy Renatą na Mazury.
W tak zwanym między czasie zobowiązałem się w szkole objąć, po odchodzącym koledze, stanowisko planisty. Dyrektor tak się ucieszył, że zafundował mi nawet szkolenie w Łodzi. Termin szkolenia przypadł na 15-17 lipca. Hmm... Nie do końca dogadałem się z chrześniakiem, jak długo chce u dziadków zostać, w planach więc był powrót ok. 13-go do Bydgoszczy i na dzień następny wyjazd do Łodzi, albo gdyby młody chciał zostać dwa tygodnie, to przejażdżka do Łodzi i z powrotem miałaby miejsce z Mrągowa. 
Dzisiaj byłem w szkole, aby dowiedzieć się co i jak z tym kursem, kto załatwia noclegi i takie tam. Dyrektor podzwonił tu i ówdzie i okazało się, że ww. terminie nie ma zbyt wielu chętnych, aby się doszkalać, więc kurs nie odbędzie się. Firma szkoląca jest na tyle elastyczna, że przyjedzie szkolić nas na miejscu. Szkolenie mam jakoś w połowie sierpnia...
Jeżeli chodzi natomiast o sierpień w planach miałem wyskoczyć na długi weekend nad nasze piękne morze. Również dzisiaj dowiedziałem się, że nic z tego nie wyjdzie, bo zapowiedzieli mi się w tym czasie rodzice, którzy podczas tej wizyty koniecznie chcą odwiedzić Licheń i Borne Sulinowo. Z rodzicami przyjedzie również kuzyn taty z żoną, więc będzie pełna chata gości... A morze może w innym terminie...