niedziela, 28 września 2008

1.6 Podróż do Portu Gotów...

Zaczęła się bardzo ciekawie. Jak co rano Renata nie chciała odpalić... do tego mgła, dość gęsta, idealna pogoda jak na podróż do Portu Gotów...
Blaupunkt miał mnie zaprowadzić najkrótszą drogą do punktu pośredniego, którym miał być skansen parowozów w Kościerzynie. Więc ruszyłem... W drodze do Kościerzyny trafiłem do Tlenia (przypomniał mi się pamiętny biwak, podczas którego zostało wylane 20 litrów alkoholu), Czerska, Wdzydz Tucholskich (urocza letniskowa miejscowość, będę musiał kiedyś tam się wybrać na dłużej). Aż w końcu dotarłem na miejsce - Kościerzyna Skansen.

SiDi w raju


Z Kościerzyny ruszyłem do celu mojej wyprawy - do Portu Gotów... pogoda się poprawiła - mgła opadła - aż miło było jechać. Po jakiejś godzinie dotarłem do celu. Dawno tu nie byłem, jakieś 8 lat... Miasto bardzo ładne - zawsze takie było, widok morza - bezcenny ;-)
Głównym powodem mojego wyjazdu było gryzące mnie sumienie - postanowiłem odwiedzić swojego chrześniaka, którego nie widziałem właśnie 8 lat. No i odwiedziłem - chłop jak dąb, inteligentny, zabawny (wrodził się w ojca chrzestnego - hihihi)... sumienie uspokojone. Niesamowite, przegadałem z nim pół nocy... Ja to mam szczęście do synów - chrzestnych :D. Postanowiłem częściej tu bywać...


czwartek, 25 września 2008

1.5 Mały-Wielki Człowiek

Mając 13 lat minąłem go na ulicy w Olsztynie. Wtedy było to dla mnie coś fascynującego - ja maluczki mijam gwiazdę polskiej sceny. Z tym, że ta gwiazda wydała mi się bardzo niziutka. Tak Mieczysław Fogg był niski. Znałem utwory, które wykonywał z radia, telewizji..., ale nigdy mnie nie fascynowały. Moje muzyczne fascynacje oscylowały w bardzo różnych kierunkach, a Fogg poszedł w zapomnienie. Nawet nie lubiłem jego muzyki. Aż do przedziwnego melanżu, który został niedawno wydany, a mianowicie Cafe Fogg.
Zainteresowałem się tym albumem, bo przeczytałem o nim u Padre na blogu, bo obejrzałem kilka filmików na YouTube, bo w końcu stwierdziłem, że powinienem mieć tę płytkę w swojej dyskografii. Może troszeczkę ze snobizmu, może z tęsknoty za byciem trzynastolatkiem, który mija Fogga - gwiazdę na ulicach Olsztyna... Sam już nie wiem. Zrujnowałem się. Szczególnie teraz przed pierwszym i wydałem 36.99 PLN... i mam. Słucham w samochodzie, maltretuje sąsiadów... Siostra przesłuchawszy tę płytę chce kupić ją mamie na urodziny ;-) - czyli zarażam nią, tak jaki i ja się zaraziłem słuchając Wielkiego Fogga w nowej aranżacji...

poniedziałek, 15 września 2008

1.4 Serial oglądam...

Koniec sezonu letniego... Koniec moich ulubionych seriali, tzn. koniec ich codziennej emisji. Gdzieś tam będą emitowane kolejne odcinki nowych sezonów, z tym, że nie codziennie, ale to już nie to samo. Na szczęście jest jeszcze tzw drugi obieg, czyli P2P, kopalnia seriali, których nasze rodzime stacje (nie wliczając tych płatnych) nie zakupują, a które robią furorę za oceanem i nie tylko.


4400

Gotowe na wszystko

Queer as folk
Bracia i siostry

Mad Man
Las Vegas
Eli Stone

środa, 10 września 2008

1.3 San Marino - Polska 0:2

Meczu Polski nie widziałem i nie żałuję, ale dwa lata temu oglądałem mecz Niemcy - San Marino... Wynik? 13:0 - nic dodać, nic ująć wynik dzisiejszego meczu i tego sprzed roku, mówi wszystko o stanie naszej piłki nożnej...

czwartek, 4 września 2008

1.1 Karmel! Ciastko! Czekolaaaaaaaaaaada!

Bydgoszcz.
Chyba czas zacząć zostawiać po sobie jakiś ślad w postaci moich przemyśleń... Jak to bywa zawsze na początku roku szkolnego są tzw lekcje organizacyjne, bądź jak kto woli wprowadzające. Otóż przeprowadziłem dzisiaj aż sześć takich zajęć. Tłumaczę, wyjaśniam przestraszonym pierwszakom, co będę próbował im wpoić. Oprócz tego próbuje im zdradzić kilka szczegółów
z okresu mojej edukacji, aby tak do końca się nie bali i doszli do wniosku, że nauczyciel to też człowiek ;-)
Pracuję w jednej z lepszych bydgoskich szkół, po tym jak zlikwidowali moją macierzystą placówkę, czyli nieodżałowaną Odzieżówkę :-(
Różnica między szkołami kolosalna – nie tylko jeżeli chodzi o wyposażenie szkół, ale również 
o młodzież, z którą pracuję. Praca w Odzieżówce nauczyła mnie przede wszystkim w uczniu widzieć człowieka, a nie tylko produkt edukacyjny.  Niestety spora część moich obecnych kolegów i koleżanek ma z tym problem... Tu pracuje z bardzo mądrymi dzieciakami, mobilizuje mnie to oczywiście i kręci jak diabli, prawdę mówiąc, to tylko dzięki nim się jakoś w tej szkole trzymam – dzięki nim lubię tam pracować...
A tak nawiasem mówiąc uwielbiam ciaska z karmelem w czekoladzie ;-)