wtorek, 29 czerwca 2010

3.75 Wyniki matur

Jutro oficjalnie zostaną ogłoszone wyniki matury 2010. W mojej szkole absolwenci będą mogli od 10.00 odbierać zaświadczenia maturalne, a już od północy mogą sprawdzić na szkolnej stronie www, czy podołali egzaminom, czy wręcz przeciwnie. Trzymam za nich mocno kciuki. Mam nadzieję, że wyniki matury będą tak dobre jak wyniki klasyfikacji końcoworocznej. W przeciwnym razie, to ja będę musiał się głęboko tłumaczyć dlaczego tak słabo im poszło - ot takie widzimisię mojego szefa...

poniedziałek, 21 czerwca 2010

3.72 Ostatnia prosta

Właśnie się zaczął ostatni tydzień zajęć dydaktycznych w tym roku szkolnym - ło matko jak mądrze to zabrzmiało... Ale dla mnie i całej rzeszy nauczycieli w szkołach zawodowych jeden z najcięższych tygodni - zaczęły się egzaminy zawodowe i czas rad pedagogicznych. Oczywiście wszystko zależny od placówki, bo są takie, w których podczas egzaminów nawet zbyt głośno oddychać nie można, bo procedury (moja do takich należy), ale są i takie, w których do egzaminów podchodzi się całkiem normalnie i rozsądnie. I druga sprawa rady - w mojej szkole trwają od 4 do 6 godzin (dzisiaj też mi się taka szykuje - kolejna w piątek). Żeby one były jeszcze w 90% merytoryczne... Ale jak się słucha przez godzinę, albo i nawet dwie jakichś chorych wywodów o dupie Maryny, to nic dziwnego że człowieka aż wzdryga jak ma siedzieć tyle czasu!
A jutro czeka mnie przewodniczenie komisji podczas części praktycznej egzaminu. I mimo, że będę siedział od 8.00 do 20.00, to będę siedział w "normalnej" szkole. W takiej, w której i oddychać normalnie można i procedur się przestrzega. Życzę wszystkim miłego dnia :D

niedziela, 20 czerwca 2010

3.71 Kanał Bydgoski

No to mamy drugą turę wyborów. Trzeba się teraz zmobilizować, aby frekwencja była jak największa, aby dokończyć to co tak ładnie się zaczęło.
Zmieniając temat, chciałbym zachęcić mieszkańców Bydgoszczy do odkrywania swojego miasta. Ja mimo, że jestem rodowitym bydgoszczaninem, odkrywam to miasto na co dzień od nowa.
Ostatnio wybrałem się na spacer nad Stary Kanał Bydgoski. Miejsce przecudnej urody. Miejsce, które ma swój klimat i urok.
Kanał Bydgoski zbudowany w latach 1773-1774 jest najstarszym, czynnym do dnia dzisiejszego śródlądowym kanałem wodnym na obecnym terytorium Polski.To unikalny w skali europejskiej przykład XVIII-wiecznej myśli technicznej oraz rozwoju techniki na przestrzeni XIX i początku XX wieku. W 2005 r. został wpisany w całości do rejestru zabytków.
Jako autora pomysłu budowy kanału podaje się najczęściej: króla Prus Fryderyka II, Franza von Brenckenhoffa – urzędnika i powiernika króla, Hermana Jaweina – drogomistrza lub też Ewalda Friedricha Hertzberga – ministra spraw zagranicznych z Berlina. Najprawdopodobniej autorstwo pomysłu pochodzi od Jaweina, który podróżował po ziemiach okupowanych przez Prusy i rozumiał konieczność osuszenia doliny bydgosko-nakielskiej. Pomysł ten podchwycił w lutym 1772 r. namiestnik Brenckenhoff, który zbadał sytuację na miejscu, a następnie Fryderyk II. Kanał był najstarszą sztuczną drogą wodną, której budowę ukończono na ziemiach polskich, nazywaną przez współczesnych „cudownym dziełem czasu”.
Spośród robotników 2 tys. umarło na febrę i czerwonkę, zaś pozostałym nakazano osiedlić się w trzech koloniach nad kanałem, które dla nich zbudowano. Nowa droga wodna umożliwiała transport śródlądowy do Szczecina z Wisły, Bugu, Sanu i Narwi z pominięciem Bałtyku.
Żałuję po trosze, że jak szukałem mieszkania, nie przyłożyłem się do tego bardziej, bo właśnie nad kanałem bym chciał mieszkać...


niedziela, 13 czerwca 2010

3.70 Gioconda


Niespodziewanie poszedłem wczoraj do opery. Tym razem Gioconda. Spektakl, którego libretto oparto na podstawie powieści Victora Hugo - Angelo, tyran Padwy.
Gioconda - niezależnie od bardzo różnych ocen krytyków - jest największym dziełem Amilcare Ponchiellego, cenionym i lubianym przez publiczność oraz śpiewaków.
Bydgoski spektakl należny do jednych z najciekawszych i wart polecenia. Na uwagę szczególnie zasługują dwie główne role żeńskie. Tytułowa Giconda, kreowana przez Katarzynę Nowak-Stańczyk i jej sceniczna rywalka Laura - Darina Gapicz. Obie panie ewidentnie wybijają się w tym przedstawieniu. Niestety Edward Kulczyk, kreujący Enza, nie obudził we mnie takiego zachwytu, jak Adam Woźniak (Barnaba). Enzo w tej czwórce wyśmienitych śpiewaków wypada blado. Kolejną rzeczą, która mnie zachwyciła jest scenografia autorstwa Marka Chowańca. Dość ascetyczna i z aktu na akt coraz bardziej zaskakująca.
Na koniec zostawiłem sobie wisienkę na tym torcie. Mianowicie balet. Tancerze w tym przedstawieniu mają dwa wielkie wejścia. Wszyscy oczywiście zachwycają się Tańcem Godzin, który jest bezsprzecznie najlepszym momentem tej opery, szczególnie wzmocnionym strojami i scenografią - po wczorajszym wykonaniu, tancerze otrzymali długotrwałą owację, która wstrzymała na dłuższą chwilę występ... Ale mój zachwyt wzbudził karnawał! Wesoły, rubaszny i zaskakujący artyzmem wykonania prze solistę.
Zresztą twórcom całej opery udało się po troszę przenieść nas w atmosferę renesansu. Gorąco polecam.


niedziela, 6 czerwca 2010

3.64 Sen o I lidze

Drużyna z niewielkiej, zaledwie 700-osobowej wioski Niecieczy w Tarnowskim LKS Bruk-Bet Nieciecza w I lidze, a Zawisza?

środa, 2 czerwca 2010

3.63 Uważajcie na Google Maps!

Firma Google została pozwana do sądu przez kobietę, która kierując się wskazówkami Google Maps została potrącona przez samochód.
Lauren Rosenberg, mieszkanka stanu Utah, skorzystała z Google Maps w swoim telefonie BlackBerry. Chciała pieszo przejść z jednej części Park City do drugiej. Na miejsce dotarłaby bez przeszkód gdyby nie... autostrada. Kierując się wskazówkami z Google Maps kobieta weszła na drogę szybkiego ruchu, gdzie została potrącona przez samochód. Teraz Rosenberg domaga się 100 tys. dolarów od firmy Google. Ma to być rekompensata za poniesione straty. Jak donosi magazyn Fortune, sprawa trafiła już do sądu i wkrótce zostanie rozpatrzona. Trudno uwierzyć, aby Rosenberg nie zwróciła uwagi na prosty fakt, że wkracza na autostradę. Co więcej, jak można przeczytać w Google Maps, usługa dla pieszych jest obecnie dostępna w wersji beta. Oznacza to, że może brakować niektórych ścieżek czy przejść niezbędnych do przebycia podanego odcinka.
Prawnicy Rosenberg być może powołają się na fakt, że na niewielkim ekranie telefonu nie widać ostrzeżenia zamieszczonego przez firmę Google. Przydałoby się jeszcze powołać na zdrowy rozsądek, ale tego ostatniego chyba komuś zabrakło...