Właśnie się zaczął ostatni tydzień zajęć dydaktycznych w tym roku szkolnym - ło matko jak mądrze to zabrzmiało... Ale dla mnie i całej rzeszy nauczycieli w szkołach zawodowych jeden z najcięższych tygodni - zaczęły się egzaminy zawodowe i czas rad pedagogicznych. Oczywiście wszystko zależny od placówki, bo są takie, w których podczas egzaminów nawet zbyt głośno oddychać nie można, bo procedury (moja do takich należy), ale są i takie, w których do egzaminów podchodzi się całkiem normalnie i rozsądnie. I druga sprawa rady - w mojej szkole trwają od 4 do 6 godzin (dzisiaj też mi się taka szykuje - kolejna w piątek). Żeby one były jeszcze w 90% merytoryczne... Ale jak się słucha przez godzinę, albo i nawet dwie jakichś chorych wywodów o dupie Maryny, to nic dziwnego że człowieka aż wzdryga jak ma siedzieć tyle czasu!
A jutro czeka mnie przewodniczenie komisji podczas części praktycznej egzaminu. I mimo, że będę siedział od 8.00 do 20.00, to będę siedział w "normalnej" szkole. W takiej, w której i oddychać normalnie można i procedur się przestrzega. Życzę wszystkim miłego dnia :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz