Przez opieszałość pani minister będziemy z młodzieżą musieli iść do szkoły 15 października. Nowe rozporządzenie, które ten najgorszy - jak okrzyknęli ją znawcy tematu - minister edukacji w historii Najjaśniejszej Rzeczypospolitej miała podpisać do 30 września, dawało młodzieży od 6 do 10 dni wolnych w roku szkolnym. W zamian zajęcia edukacyjne mają trwać do 30 czerwca.
No cóż kobiecie się nie spieszyło. Rozporządzenie podpisała dopiero wczoraj, więc ni jak nie załapiemy się na wolne 15-go...
A miałem jechać na moje Prusy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz