Kilka dni temu dostałem sms'a od koleżanki z byłej pracy, abym podał jej adres, bo jej klasa chce mnie zaprosić na 100-dniówkę. Bardzo sympatyczne mi się zrobiło wtedy, a jeszcze sympatyczniej dzisiaj, kiedy z skrzynki na listy wyciągnąłem zaproszenie na tą studniówkę. Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że drzwi obok mnie mieszka mój były uczeń, który się uczy w tej klasie... Oczywiście idę na ten bal, nie odpuszczę sobie za żadne skarby świata ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz