Powoli, bo powoli, ale stan wód w Wiśle i Brdzie opada. Nerwy nadal są, bo tu i ówdzie przemakają wały, ale nie ma takiej psychozy jak była w niedzielę.
Niestety wczoraj znów zabił się jeden z uczniów mojej szkoły. Jest to 4 dzieciak, jaki stracił życie od marca. Pierwszy (zeszłoroczny absolwent) został śmiertelnie potrącony przez samochód jak wysiadł z autobusu. Drugi (również absolwent) roztrzaskał się na motorze. Trzeci w czasie rekolekcji popełnił samobójstwo. I ten z wczoraj - zginął w wypadku samochodowym - czołowe zderzenie z innym autem. Chłopak prawo jazdy miał od trzech miesięcy. Dziadek kupił mu samochód - niestety, rodzicom zabrakło wyobraźni i pozwolili na to. Chłopak podobno spieszył się do szkoły, bo był spóźniony na lekcje...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz