Do dzisiejszej sytuacji mogę sparafrazować stare polskie przysłowie, że kto nie ma w głowie ten ma... w baku.
Miałem mieć dzisiaj spotkanie o godz. 14:00 z tutorami w Karczmie Kujawskiej Kummerówka w Myślęcinku. Ludzie mieli zjechać z Częstochowy, Gdańska i Wrocławia. Zarezerwowaliśmy izbę, co by nam w spotkaniu nie przeszkadzano. Przybyliśmy z kumplem na miejsce punktualnie i zamówiliśmy sobie herbatkę. Tak siedząc i czekając na resztę tutorów, rozmawialiśmy sobie na różne tematy - a to zawodowe, a to prywatne, po jakichś 20 minutach oczekiwania, postanowiliśmy zamówić żurek. Ludzie z południa jadą, a tam dzisiaj pogoda nie za wesoła. Żur kujawski pochłonęliśmy z apetytem. Po jakiejś godzinie oczekiwania zaczęliśmy się z lekka niepokoić. Kolega próbował się dodzwonić do gdańszczanina, ale ten nie odbierał telefonu - uznaliśmy, że jest w drodze. Po chwili ja sprawdziłem maila dotyczącego spotkania - i co się okazało? Że i owszem, spotkanie jest w Bydgoszczy, o godzinie 14:00 w Karczmie Kujawskiej Kummerówka, ale nie 15 marca, tylko 22. Hmm, to sobie posiedzieliśmy... Z tego wszystkiego postanowiliśmy zamówić sobie jeszcze obiad. Ja nie mogłem się oprzeć pieczonym pierogom - rewelacja!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz