W mojej szkole jest zwyczaj, że wychowawcą klasy jest osoba, która naucza również w tej klasie konkretnego przedmiotu. Logiczne to i zrozumiałe, tym bardziej, że jacyś idioci w ramach reformy, która stworzyła piekło zwane gimnazjum, wprowadzili w szkołach ponadgimnazjalnych zasadę godzina wychowawcza co dwa tygodnie. Od tego roku błąd ten został naprawiony - pierwszoklasiści mają zajęcia z wychowawcą co tydzień.
Dzisiaj doszły mnie słuchy, że od przyszłego roku mam zostać wychowawcą klasy maturalnej. Klasę tę uczyłem, jak byli pierwszakami. Klasa sympatyczna i dobrze się ucząca. O wyniki maturalne i egzaminów zawodowych jestem spokojny, bo to tzw. elita mojej szkoły. Zastanawia mnie jedynie to jaki będę miał z nimi przedmiot...? Ale to okaże się już za kilka dni, jak dyrektor przedstawi propozycję arkusza organizacyjnego na przyszły rok.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz