czwartek, 5 sierpnia 2010

3.84 Szwajcaria

Dzisiaj kolejna naprawa auta - od czerwca wydałem kwotę, jaką wydałbym na wycieczkę autokarową do Szwajcarii. A zaczęło się od naprawy klimatyzacji - chłodnica, rurki i robocizna 750 zł. W Mrągowie siadło mi zasilanie radia i wskaźników prędkości i obrotów silnika - naprawa 250 zł. Prawdopodobnie zostały poprzecierane kabelki jak wstawiali mi w ASO szybę po włamaniu. Jak siadło zasilanie, rozkodowało się radio - ASO skasowało mnie 50 zł (1,5 minuty pracy - złodzieje! Nigdy więcej mnie tam nie zobaczą!). No i na koniec woda w samochodzie. Okazało się, że jak naprawiłem klimatyzację, to zaczęła mi lecieć woda z klimy do samochodu - zapchany odpływ - odetkanie odpływu 70 zł i 4L szlamu! Jeszcze czeka mnie naprawa tylnego górnego światła i świateł postojowych...

Brak komentarzy: