poniedziałek, 9 sierpnia 2010

3.87 Niu łik


Zaczął się kolejny tydzień błogiego lenistwa. Więc jak na rasowego leniucha przystało obudziłem się koło 11, a z łóżka wylazłem koło 13tej (Kocham wakacje!). Na śniadanie kubek kawy i w drogę!
Na początek bank i dwa pobliskie markety w poszukiwaniu bibułek do muffinek. Pełen sukces. Piotr i Paweł zaczyna mi się coraz bardziej podobać. Ceny znormalniały, a i wybór towaru ciekawszy. Następnie wizyta u stomatologa - taka niezapowiedziana, aby oblookać kiedy będę mógł się na tortury umówić. A że korzystam z państwowej służby zdrowia i nie będę dentystom płacił, za to co mają w obowiązku zrobić mi za pieniądze płacone na NFZ, udałem się do publicznej przychodni stomatologicznej. I oczywiście pocałowałem klamkę. Jutro będzie trzeba rano zadzwonić. Może się uda.
Muffinki będę robił w środę. Oprócz tego danie niespodzianka. O którym będzie można w czwartek poczytać tu

Brak komentarzy: